Bóg
zawsze kocha - List z Taize na rok 2003
W nowych pokoleniach na całym świecie wielu młodych
ludzi zastanawia się i zadaje pytania: czy jest dla nas jakaś
nadzieja na przyszłość? Jak od niepokoju przejść do zaufania?
Są kraje, gdzie ład społeczny został zachwiany. Wobec stale rozszerzającej
się biedy przyszłość ludzkości jest niepewna. Wiele dzieci cierpi,
bo tak często pozrywane więzy uczuciowe ranią serca.
Czy jednak nie dostrzegamy niepodważalnych znaków nadziei pojawiających
się w najbardziej nawet niespokojnych miejscach dzisiejszego świata?
Żeby odważnie wypełniać swoje zadanie, dobrze jest pamiętać: Ewangelia
niesie wielką nadzieję i w niej możemy odnaleźć radość duszy.
Nadzieja jest jak fala światła, która nagle wlewa się w naszą
głębię. Bez tej nadziei chęć życia mogłaby zagasnąć.
Gdzie jest źródło nadziei? W Bogu, który tylko kocha i niestrudzenie
nas szuka.
Nadzieja odnawia się, kiedy z pokorą wszystko
powierzamy Bogu.
Jest ona wewnętrzną siłą, która nas wypełnia, taka sama dla wszystkich.
Tę siłę daje Duch Święty. On szepcze w naszych sercach: "Z
całą prostotą powierz się Bogu, twoja niewielka wiara do tego
wystarczy."
Kim jest Duch Święty? Jest Kimś, kogo Jezus obiecał nam w Ewangelii:
"Nigdy nie zostawię was samych, przez Ducha Świętego zawsze
będę z wami, On będzie dla was wsparciem i Pocieszycielem".
Nawet wtedy, kiedy wydaje się nam, że jesteśmy sami, Duch Święty
jest przy nas. Jest obecny w sposób niewidzialny, a przecież nigdy
nas nie opuszcza.
I powoli rozumiemy, że w życiu człowieka najistotniejsza jest
ufna miłość.
Zaufanie jest czymś najskromniejszym i najprostszym, a zarazem
czymś najbardziej podstawowym.
Kiedy kochamy z ufnością, udaje nam się dawać szczęście naszym
bliskim i trwamy w komunii z tymi, którzy żyli przed nami i czekają
na nas w Bożej wieczności.
Kiedy czasem nadchodzą nas wątpliwości, pamiętaj,
że wątpienie i zaufanie, jak cień i światło, mogą współistnieć
w naszym życiu.
Przede wszystkich chcielibyśmy pamiętać kojące słowa Chrystusa:
"Nie bój się, niech się nie trwoży serce wasze."
Okazuje się więc, że wiara nie jest efektem jakiegoś wysiłku,
jest darem Boga: to Bóg daje nam dzień po dniu przechodzić od
wątpliwości do zaufania.
Bóg tylko kocha i Jego współczująca miłość jest źródłem. Oby nadszedł
dzień, kiedy będziemy mogli powiedzieć: "Boże miłosierdzie,
gdybyśmy nawet mieli wiarę, która góry przenosi, czym bylibyśmy
bez Twojej miłości? Tak, Twoja miłość do każdego z nas trwa na
zawsze."
Jednym z najistotniejszych przejawów miłości Bożej
jest przebaczenie.
Kiedy i my przebaczamy, także nasze życie stopniowo się przemienia.
Odnajdując w przebaczeniu radość, która zdejmuje ciężar z serca,
widzimy, że rozprasza się surowość, z jaką traktujemy innych ludzi.
Jakże ważne jest, aby surowość ustępowała miejsca bezmiernej dobroci.
Już przed narodzeniem Chrystusa pewien wierzący człowiek rak to
wyraził: "Porzuć swój smutek, pozwól, aby Bóg prowadził cię
do radości."
Ta radość leczy ukryte rany duszy. Ona jest w przejrzystym blasku
kojącej miłości. Wybuch tej radości przekracza granice naszej
istoty.
Jest dziś wielu ludzi, którzy pragną żyć z ufnością
i nadzieją.
W człowieku może pojawić się skłonność do przemocy. Aby na ziemi
rosło zaufanie, trzeba zacząć od siebie: żyć z pojednaniem w sercu,
zachować pokój z ludźmi z naszego otoczenia.
Pokój na ziemi przygotowujemy, kiedy odważamy się pytać samych
siebie: czy jestem zdecydowany na to, by starać się o pokój w
swym wnętrzu, o bezinteresowność w życiu? Nawet, jeśli mam bardzo
niewiele, czy mogę tam, gdzie żyję, być zaczynem zaufania, okazując
innym coraz większą wyrozumiałość?
Czy trwając przed Bogiem w pogodnym oczekiwaniu będziemy wnosić
pokój tam, gdzie wybuchają spory?
Kiedy młodzi ludzie decydują się wprowadzać pokój w swoje życie,
niosą nadzieję, której światło rozprzestrzenia się coraz dalej
i dalej.
W tym momencie historii Ewangelia wzywa nas, by kochać i mówić
o tym swoim życiem. To przede wszystkim dzięki temu, wiara staje
się wiarygodna dla tych, którzy są wokół nas.
Ta prawda dotyczy również Kościoła, tej tajemnicy komunii, jaką
jest ciało Chrystusa. Wiarygodność, często gubiona, może się odrodzić,
kiedy Kościół żyje zaufaniem, przebaczeniem, współczuciem i kiedy
przygarnia z radością i prostotą. Wtedy zdoła przekazać żywą nadzieję.
Kiedy nasza osobista modlitwa wydaje się uboga,
a nasze słowa niezręczne, nie ustawajmy w drodze.
Czy jednym z głębokich pragnień naszych dusz nie jest urzeczywistnienie
komunii z Bogiem?
Trzy wieki po Chrystusie pobożny mieszkaniec Afryki, który miał
na imię August, pisał: "Pragnienie, które wzywa Boga, już
jest modlitwą. Jeśli chcesz modlić się bez przerwy, nie przestawaj
pragnąć ..."
Wielka prostota serca podtrzymuje modlitwę kontemplacyjną. Prostota
jest źródłem radości. Pozwala ona zdać się na Boga i nie stawiać
oporu, kiedy On przyciąga nas do siebie.
Bóg, który jest niewidzialny, nie zawsze mówi językiem słów. Kiedy
żyjemy z Nim, w ciszy podsuwa nam intuicje.
Wydaje się, że cisza w modlitwie niewiele znaczy. A przecież w
tej ciszy Duch Święty sprawia, że umiemy przyjąć Bożą radość,
która sięga samej głębi duszy.
W modlitwie pełnej prostoty nagle rozumiemy, że
Bóg kieruje do nas wezwanie. Jakie wezwanie?
Bóg spodziewa się, że zrobimy wszystko, by nieść radość i pokój.
Czy słyszysz Boga, kiedy w nas zabrzmią Jego słowa: "Nie
zatrzymuj się, odważnie wypełniaj swoje zadania, oby twoja dusza
żyła!"
I wtedy zaczniemy rozumieć, że zostaliśmy stworzeni po to, by
zmierzać do nieskończoności, do pełni. I może się zdarzyć, że
odkryjemy: czasami właśnie w sytuacjach wymagających wysiłku człowiek
staje się w pełni sobą.
Kiedy wzajemnie się wspieramy, kiedy nie pozwalamy, żeby powstrzymywały
nas przeszkody, kiedy zdecydujemy się odważnie wypełniać swoje
zadanie, zrozumiemy, że ten, kto odpowiadana Boże wezwanie, odnajduje
radość serca, a nawet szczęście. Tak, Bóg chce naszego szczęścia.
I wyłania się to, co niespodziewane. Długie, ledwo oświetlone
noce minęły. Nawet droga przez ciemność, zamiast nas osłabiać,
może nas wewnętrznie umacniać.
Ważne dla nas jest to, by podążać od odkrycia do odkrycia, przyjmować
nadchodzący dzień jako Boże dzisiaj, we wszystkim szukać pokoju
serca. I życie stanie się piękne ... życie będzie piękne.
|